Newsweek Polska Newsweek Polska
4127
BLOG

Propagandą w MAK-owską propagandę

Newsweek Polska Newsweek Polska Polityka Obserwuj notkę 98

Prezentacja multimedialna komisji Jerzego Millera jest co najmniej tak samo nierzetelna, jak raport MAK.

Badająca katastrofę smoleńską komisja ministra Jerzego Millera zaprezentowała pokaz multimedialny►, w którym znalazło się kilka nowych elementów w stosunku do tego, co było w raporcie MAK, a także podczas pokazu multimedialnego rosyjskiej komisji. Te nowe elementy to przede wszystkim zapis rozmów na wieży w Smoleńsku, a także odczytane nowe fragmenty rozmów z kokpitu Tu-154M.

Zapisy rozmów z wieży ujawniły to, co zawarte było w przeciekach na ten temat. Że wieża nie chciała odsyłać samolotu od razu na inne lotnisko, tylko uznała, że samolot zejdzie na sto metrów i dopiero potem odleci. W ten sposób Rosjanie chcieli zrzucić z siebie odpowiedzialność za to, że Lech Kaczyński spóźni się do Katynia. W rozmowach tych nie było jednak żadnych szczególnych rewelacji.

Najciekawsze były nowe zapisy z kokpitu. Przede wszystkim potwierdzenie, że także pierwszy pilot, a nie tylko drugi powiedział „odchodzimy”. Komisja jednak podczas prezentacji nie zwróciła uwagi na tę okoliczność.
 
Nie wyjaśniła też, dlaczego mimo komendy „odchodzimy” samolot dalej się zniżał. A właśnie to było bezpośrednią przyczyną katastrofy. Przyczyną katastrofy nie było to, że wieża wydała zgodę do zejścia na 100 metrów, że z samolotem rozmawiał człowiek na wieży, który nie miał do tego uprawnień, ani też to, że wieża mówiła samolotowi „na kursie i ścieżce”, podczas gdy samolot od ścieżki odstawał.
Bo gdyby samolot był na innej ścieżce, to, używając tych samych procedur, rozbiłby się w innym miejscu. Wbrew temu co mówił podczas dzisiejszej, wyjątkowo cynicznej konferencji prasowej Jarosław Kaczyński, samolot by nie wylądował.

Tu-154M na wysokości 100 metrów miał bezwzględny nakaz odejścia na drugi krąg. Nie zrobił tego i dlatego się rozbił. Tylko dlatego.

Polska komisja na lekko propagandową konferencję MAK odpowiedziała własną propagandą. Nie wiem, czy to optymistyczny sygnał, jeśli chodzi o perspektywę wyjaśniania przyczyn katastrofy. Raczej nie.

Piotr Śmiłowicz

Czytaj inne opinie publicystów Newsweeka

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka